Cannibal Corpse
+ Municipal Waste + Immolation + Schizophrenia
Cannibal Corpse
+ Municipal Waste + Immolation + Schizophrenia
Dla wybranego wydarzenia nie znaleziono dostępnych pul biletów.
Nominalne ceny biletów:
Przedsprzedaż (I pula) - 159 PLN
Przedsprzedaż (II pula) - 169 PLN
W dniu koncertu- 180 PLN (w przypadku wyprzedania koncertu bilety na bramce nie będą dostępne)
17:30 Drzwi
18:30 - 19:00 Schizophrenia
19:20 - 20:00 Immolation
20:20 - 21:15 Municipal Waste
21:40 - ... Cannibal Corpse
O tym koncercie będzie się mówiło przez lata, serio – bo skład jest mocarny. 9 października we wrocławskim A2 rozruszają was Cannibal Corpse, Municipal Waste, Immolation oraz Schizophrenia.
Często mówi się o Cannibal Corpse w kategoriach deathmetalowego odpowiednika Motörhead. Ludziożercy z Tampy oczywiście nie brzmią jak Lemmy i spółka, ale łączy ich wierność wybudowanemu stylowi, rzadkie odstępstwa od normy, a przede wszystkim niezmiennie wysoki poziom wydawnictw studyjnych. Deathmetalowi brutale z USA mają wszystko, by urwać głowę słuchaczom. Strzelają gęstymi riffami, sprawność techniczna dodaje im dodatkowych punktów w skali mielenia, są nieludzko ciężcy, a to wszystko swą masywną szyją i jeszcze masywniejszym głosem dźwiega Corpsegrinder. Bądźcie tam, ale pamiętajcie: machanie głową jest wysoce wskazane.
Jedna z najbardziej cenionych i zasłużonych załóg thrashu nowej generacji. Ich crossoverowe podejście do gatunku, nie zawodzi, bo przy tak dobranych cechach charakterystycznych nie może być inaczej. Ewidentnie lubią d-beat, nie nadwyrężają zaufania słuchacza, oferując głównie krótkie, kąśliwe, a przy tym totalnie rozpędzone numery i dodają do gatunku zawsze lubianą esencjonalną dzicz hardcore’u. Mówcie, co chcecie, ale w takiej konfiguracji ciało samo rzuca się w mosh.
Na Immolation z kolei będzie samo piekło na Ziemi. Weterani death metalu – którzy podobnie jak Cannibal Corpse nigdy nie zeszli poniżej bardzo dobrego poziomu – zaatakują was, poturbują i nie dadzą szans na wytchnienie. Wszystko za sprawą wiecznie rozedgranych, gęsto utkanych riffów z licznymi dysonansami czy zmianami temp oraz struktur melodycznych. Do tego dochodzi oczywiście nieustanne łomotanie blastów czy Ross Dolan przeklinający wszystko, co w sferze sacrum. Przeklinajcie razem z nim.
Schizophrenia to miks wszystkiego, co najfajniejsze w death metalu i thrashu. Z pierwszego nurtu biorą oczywiście złowrogość oraz doprowadzoną do skraju agresję, a z drugiego zamiłowania do sprintu oraz oczywiście zmieniające się jak w kalejdoskopie riffy. Oldschool pełną gębą.